W krakowskich kamienicach warto patrzeć pod nogi
Ich wzory to pierwsze, co rzuca się w oczy po wejściu do starej kamienicy. Kiedyś podkreślały okazałość korytarza, ale dziś – zdewastowane – są tylko bladym odbiciem dawnej świetności. I znikają zastępowane gresami lub pseudomarmurami. Ze strachu, że całkiem przeminą, zaczęłam chodzić z aparatem po Krakowie i szukać ich pozostałości.
Pierwszymi płytkami, na które zwróciłam uwagę, nie były te krakowskie, ale angielskie – w Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie. Bo to wiktoriańska Anglia jest ich ojczyzną.